wtorek, 2 lipca 2013

Komosa piżmowa



Komosa piżmowa



Inaczej Chenopodium ambrosioides. Kolejny składnik ParaProteXu o działaniu przeciw pasożytniczym. 

Pochodzi z Ameryki Środkowej i Południowej, gdzie od wieków stosowana jest jako tradycyjny środek przeciw pasożytniczy – już Majowie powszechnie używali komosy w glistnicy.  Nazwa rodzajowa gatunku pochodzi z greki od Chen- gęś i podos- stopa i nawiązuje do kształtu liści rośliny. Natomiast nazwa gatunkowa wskazuje na silny aromat tejże rośliny. 

Lecznicze działanie komosy piżmowej obejmuje m.in.:

  • Regulację procesów trawiennych,
  • Pobudzanie przemiany materii,
  • Zastosowanie w czerwonce amebowej
  • Działanie przeciwrobacze – szczególnie w stosunku do owsików, glist, tęgoryjca dwunastnicy a nawet tasiemców
  • Zmniejszenie dolegliwości w bolesnych miesiączkach


Należy jednak pamiętać, że komosa ma nie tylko właściwości lecznicze. Źle użytkowana stanowi zagrożenie toksykologiczne. Dlatego też nigdy nie stosuje się jej na własną rękę. 

Komosa cały czas leży w kręgu zainteresowań naukowców. Bada się jej wpływ na różnego rodzaju choroby pasożytnicze, ale także rozwój nowotworów. Badania z 2006 roku potwierdziły przydatność kosmosy piżmowej w walce z leiszmaniozami. Ze względu na silne właściwości antyoksydacyjne stwierdzono także hamujący wpływ komosy na niektóre nowotwory. Co ciekawe, komosę stosuje się nie tylko w leczeniu ludzi. W górach Kamerun ludność wykorzystuje komosę w celu ochrony zbóż. Roślina ta ma bowiem udowodnione właściwości przeciwgrzybiczne.

Z ciekawostek można dodać, że podobnie jak wszystkie inne komosy również uczula na słońce.

Komosa piżmowa do dziś w Ameryce Łacińskiej jest używana jako przyprawa (epazote). Dla ciekawych smaków poniżej zamieszczam przepis na zupę Azteków, który znalazłam na stronie pani Beaty Pawlikowskiej:

W oryginalnym przepisie występują dwa składniki typowo meksykańskie: papryczka guajillo oraz listki epazote, zwanego po polsku komosą piżmową. Zastąpiłam je jednak zbliżonymi składnikami, żebyście mogli spróbować zupy azteckiej nie wyjeżdżając z Polski:
1 litr rosołu z kurczaka
2 pomidory obrane ze skórki (wystarczy je zanurzyć we wrzątku na minutę, a potem skórka daje się łatwo zdjąć)
2 duże ząbki czosnku
1 mała cebula, posiekana dość drobno
1 czerwona ostra papryczka (jeśli ktoś lubi pikantne smaki)
1 łyżka majeranku

Do ozdoby i jako dodatki:
4 pszenne tortille
Pokruszony twaróg albo ser feta
Dojrzałe awokado obrane ze skórki i pokrojone na plasterki
Dość drobno pokrojone ugotowane mięso kurczaka (z rosołu)
Gęsta śmietana

Pomidory, czosnek, cebulę, papryczkę i majeranek zmiksować w blenderze, dodając trochę rosołu, tak żeby uzyskać gładką masę.
W dużym rondlu rozgrzać 1 łyżkę oleju, podsmażyć pomidorową masę z blendera i dusić na małym ogniu przez 15 minut.
W oddzielnym garnku zagotować rosół.
Kiedy będzie gorący, przelać go do masy pomidorowej, dokładnie wymieszać, gotować jeszcze 15 minut. Doprawić pieprzem i przyprawą warzywną do smaku.

Zupę Azteków podaje się w miseczkach albo w talerzach, ozdobioną plasterkami awokado, kawałkami mięsa kurczaka i śmietaną. Obok podaje się także ciepłe tortille.”




Pozdrawiam
Ewa Mirkowicz

[1] Monzote L. · Montalvo A.M. · Almanonni S. · Scull R. · Miranda M. · Abreu J.: Activity of the Essential Oil from Chenopodium ambrosioides Grown in Cuba against Leishmania amazonensis. Chemotherapy 2006;52:130–136







1 komentarz: